6 Minuty
Komisja Europejska zapowiada zmianę formuły wsparcia dla gigafabryk sztucznej inteligencji: zamiast konkursu dla konsorcjów państw członkowskich planowany jest otwarty przetarg europejski, w którym — według obecnych informacji — będą mogły brać udział także firmy spoza UE. To istotna modyfikacja, która wpływa na projekt Baltic AI GigaFactory, w którym Polska występowała jako lider wraz z Litwą (Lietuva), Łotwą i Estonią oraz później dołączyły Czechy. Wiceminister cyfryzacji Dariusz Standerski potwierdził w rozmowie z PAP, że Warszawa nie rezygnuje z ambicji, lecz nowa ścieżka przetargowa zmienia zasady gry.
Dlaczego zmiana formuły jest istotna dla Polski?
Przejście od konkursu konsorcjalnego do otwartego przetargu ma kilka konsekwencji praktycznych dla polskiego sektora technologicznego i potencjalnych lokalizacji (Poznań, Wrocław, Warszawa, Kraków, Skawina). W modelu konkursowym to państwa wraz z lokalnymi partnerami gospodarczymi i naukowymi zgłaszałyby inicjatywy i uzyskiwałyby preferencje. W modelu przetargowym o budowie decydować będą natomiast oferty przedsiębiorstw oceniane według kryteriów przetargowych — co może ułatwić wejście globalnym firmom technologicznym, ale też dać szansę skonsolidowanym konsorcjom prywatnym.
Co zakładały pierwotne plany?
W lutym tego roku przewodnicząca KE Ursula von der Leyen ogłosiła, że fundusz InvestAI (budżet 20 mld euro) sfinansuje pięć gigafabryk AI w UE, zaprojektowanych do uruchamiania bardzo dużych modeli i aplikacji AI. Polska, jako lider Baltic AI GigaFactory, zgłosiła inwestycję wartą około 3 mld euro (ok. 12,7 mld zł), przy planowanym udziale publicznym 35% i prywatnym 65%. Wstępny wkład Polski miał wynieść ok. 550 mln euro w latach 2027–2031.

Jak będzie wyglądał nowy przetarg europejski?
Według informacji resortu cyfryzacji, KE planuje ogłaszać otwarte przetargi: zgłaszać będą się firmy (pojedyncze podmioty lub konsorcja firm), które oceniane będą według wcześniej ustalonych kryteriów, a następnie zostanie opublikowana lista wyników — taki model jest powszechny przy zamówieniach publicznych.
Wymóg zabezpieczenia środków lokalnie
Nowa propozycja KE zakłada, że państwa członkowskie powinny zagwarantować część środków z góry — obecnie mówi się o 17,5% maksymalnej kwoty potencjalnie przeznaczonej na gigafabrykę. Taki wymóg może faworyzować bogatsze kraje UE, co budzi obawy mniejszych gospodarek. Wiceminister Standerski stwierdził, że jest to „pójście na skróty”, które nie służy równemu rozwojowi regionalnemu w UE.
Skład konsorcjum i regionalne powiązania
Projekt Baltic AI GigaFactory zebrał już ponad 270 firm z różnych krajów — to efekt intensywnych rozmów i budowania relacji między państwami bałtyckimi, Polską i Czechami. Jednak Estonia i Łotwa wycofały się z projektu i poszukują innych możliwości, natomiast Litwa (Lietuva), Czechy i Polska deklarują dalsze zainteresowanie. Dla rynku litewskiego (Lietuvos rinka) i partnerów z Vilniuje czy Kaune to także ważny projekt strategiczny.
Możliwe uczestnictwo big techów i ryzyko lobbingu
Wiceminister Standerski zaznaczył, że w bieżącej propozycji Komisji nie widać wyłączeń dla firm spoza UE, co oznacza, że globalne big techy mogłyby konkurować w przetargu. Czy lobbing miał wpływ na decyzję KE? Standerski nie chce tego przesądzać, ale przyznaje, że zmiana ogranicza pierwotnie odważną wizję Komisji, która mogła promować europejskie konsorcja badawczo-przemysłowe.
Jakie lokalizacje w Polsce były brane pod uwagę?
Ministerstwo Cyfryzacji wybrało pięć lokalizacji z 10 zgłoszeń, bazując na analizie dostępności infrastruktury technicznej, mocy energetycznej (min. 25 MW), połączeń światłowodowych i certyfikatów efektywności energetycznej. Rozważane miejsca to:
- Poznań (główny zgłaszający: Beyond.pl) — możliwa baza Piast-AI;
- Wrocław (Politechnika Wrocławska) — uczelniane kompetencje w HPC i AI;
- Warszawa (ICM UW) — duże zaplecze akademicko-badawcze;
- Kraków (Nowa Huta Przyszłości SA) — blisko Cyfronetu AGH i Gaia AI Factory;
- Skawina (gmina, zgłaszający: Polcom) — dostęp do infrastruktury przemysłowej.
Obawy społeczne i środowiskowe
Mieszkańcy wyrażają obawy dotyczące hałasu, emisji (w tym pyłów i spalin przy budowie), zużycia wody i energii przez centra danych oraz wpływu na lokalne rzeki. Wiceminister Standerski podkreśla, że wybór lokalizacji brał pod uwagę odległość od skupisk ludności i istnienie obszarów przemysłowych. Ostateczne decyzje środowiskowe zależą od organów lokalnych (starosta, wojewoda) i procedur oceny oddziaływania na środowisko (OOŚ).
Co to oznacza dla polskich firm i użytkowników?
Dla rodzimych firm technologicznych i centrów badawczych (np. Uniwersytetów, centrów HPC) zmiana reguł oznacza konieczność większej koncentracji na komercyjnym przygotowaniu ofert i potencjalnym łączeniu sił w silne konsorcja, które będą konkurować w przetargu. Dla polskich użytkowników końcowych efektem powstawania gigafabryk AI może być lepszy dostęp do rozwiązań w języku polskim, szybsze usługi przetwarzania danych, nowe produkty AI dostosowane do lokalnych potrzeb oraz rozwój sektora chmurowego i usług dla biznesu.
Korzyści dla biznesu
Firmy w Polsce mogą skorzystać z: krótszych opóźnień w dostępie do modeli AI, lokalizacji danych w UE (mniejsze ryzyko związane z przepisami o ochronie danych), potencjalnych kontraktów wdrożeniowych, oraz rozwoju kompetencji w obszarze utrzymania i szkolenia modeli ML. Dla startupów to szansa na współpracę z centrami HPC i inkubację rozwiązań przemysłowych.
Przykłady zastosowań (use cases)
- Przemysł: optymalizacja produkcji z użyciem modeli predykcyjnych;
- Opieka zdrowotna: analiza obrazów medycznych, przyspieszone badania kliniczne;
- Administracja publiczna: automatyzacja przetwarzania dokumentów i usług cyfrowych dla obywateli;
- Sektor finansowy: wykrywanie oszustw i analiza ryzyka;
- Badania naukowe: symulacje, badania materiałowe, klimatologiczne modele predykcyjne.
Jak Polska może zwiększyć swoje szanse?
Standerski ocenia, że zadanie jest trudniejsze, ale możliwe do wykonania: resort będzie wspierać nie tylko konsorcjum bałtyckie, lecz także wszystkie firmy z Polski, które zgłoszą się do przetargu europejskiego. Działania powinny obejmować przygotowanie konkurencyjnych ofert finansowych, partnerstw z innymi krajami UE (Lietuva, Czechy) oraz pokazanie mocnego zaplecza naukowego i infrastrukturalnego (Centra HPC, certyfikaty energetyczne, plan zarządzania środowiskowego).
Porównanie z globalnymi trendami
Na świecie centra obliczeniowe dla AI powstają zarówno w ramach inwestycji prywatnych (big tech), jak i publiczno-prywatnych. Jeśli KE dopuści firmy spoza UE, do przetargu mogą stanąć podmioty z USA, Azji czy innych regionów — co zwiększa konkurencję, ale też potencjalnie przyspiesza wdrożenia i transfer technologii. Dla Polski ważne będzie utrzymanie kontroli nad danymi wrażliwymi i zapewnienie, że infrastruktura będzie działać zgodnie z europejskimi standardami (ETSI, GDPR, standardy energetyczne).
Wnioski: co śledzić dalej?
Oficjalne przepisy KE dotyczące gigafabryk mają ukazać się w drugiej połowie stycznia. Do tego czasu Polska pracuje nad budżetem i strategią (spotkanie z Ministerstwem Finansów planowane na początek stycznia). Kluczowe elementy, które będą miały wpływ na polskie szanse: ostateczne kryteria przetargowe, wysokość wymaganego wkładu państwowego (17,5%? — do potwierdzenia), możliwość udziału firm spoza UE oraz złożoność i skala ofert.
Dla polskiego rynku to moment decydujący: odpowiednio przygotowane konsorcja, silne partnerstwa z Lietuva i Czechami, oraz atrakcyjne lokalizacje (Poznań, Wrocław, Warszawa, Kraków, Skawina) mogą sprawić, że Polska nie tylko utrzyma, ale i wzmocni pozycję w ekosystemie AI w Europie.
Źródło: bankier
Zostaw komentarz