Jak shutdown rządu USA miesza w procesach przeciwko Big Tech?

Jak shutdown rządu USA miesza w procesach przeciwko Big Tech?

Komentarze

4 Minuty

Wyobraź sobie, że na sali sądowej toczy się gra o przyszłość technologicznych gigantów — a nagle rozgrywkę wstrzymuje... brak pieniędzy w państwowej kasie. Tak w skrócie można opisać obecny wpływ zamrożenia finansowania amerykańskich urzędów na głośne procesy antymonopolowe przeciwko największym firmom technologicznym świata.

Przerwa dla Apple i Amazon — kto zyskuje na tym zamieszaniu?

Sędziowie federalni przychylili się do wniosków rządu o wstrzymanie postępowań w sprawach przeciwko Apple i Amazon do czasu przywrócenia finansowania. O ile proces Amazonu miałby się rozpocząć dopiero w lutym 2027 roku, a zespół prawny Apple dopiero przygotowuje się do kluczowych przesłuchań i zbierania dowodów do stycznia 2027, to dla obu firm czas działa na korzyść.

Faktycznie, to oddech dla obu korporacji. Apple może cieszyć się wydłużonym czasem na przygotowania, co opóźnia groźbę wdrożenia potencjalnie restrykcyjnych rozwiązań. Amazon natomiast, mając do procesu jeszcze kilka lat, zyskuje przerwę w etapach przedprocesowych i gromadzeniu dokumentacji.

Google i Meta na ławie oskarżonych bez taryfy ulgowej

Nie wszystkie postępowania antymonopolowe utknęły w miejscu. Kluczowe sprawy przeciwko Google — zarówno o nadużycia na rynku wyszukiwarek, jak i oddzielna sprawa dotycząca reklam online — są kontynuowane. Sędziowie odrzucili żądania zawieszenia, bazując na precedensach z 2019 roku, kiedy podobne postępowania toczyły się pomimo finansowego paraliżu rządu.

Sędzia Amit Mehta już jasno określił linię działań: ograniczył stosowanie wyłącznościowych umów, zmuszających partnerów do promowania wyłącznie wyszukiwarki Google. Jednocześnie pozostawił furtkę, pozwalając Google płacić producentom urządzeń, takim jak Apple czy Samsung, za domyślne ustawienie wyszukiwarki — co ma kluczowe znaczenie w realiach konkurencji technologicznej. Rozprawa mająca finalizować te rozstrzygnięcia była zaplanowana na 8 października. Sędzia podkreślił, że zamierza zamknąć sprawę niezależnie od problemów budżetowych.

Sędziowie stawiają różne akcenty

Decyzja, czy kontynuować postępowanie, należy w dużej mierze do sędziów. Teoretycznie sądy mogą wymagać od FTC i DOJ pracy nawet podczas zamrożenia finansowania, lecz rzeczywistość jest bardziej złożona: prawnicy i personel często są na bezpłatnych urlopach lub pracują za darmo.

Profesor Wayne State, Stephen Calkins sugeruje, że sędzia Mehta spieszy się, by zamknąć sprawę zanim pojawią się radykalne zmiany technologiczne: „Prawdopodobnie Mehta jest już na finiszu i chce zamknąć sprawę, zanim technologia wywróci wszystko do góry nogami... tymczasem postępowania wobec Amazonu i Apple są we wczesnej fazie,” ocenia.

Z kolei profesor Rebecca Haw Allensworth z Vanderbilt podkreśla kwestie równości: sędziowie muszą znaleźć balans między obciążeniem osłabionych zespołów rządowych a wymaganiem zachowania tempa spraw. „Jeżeli każe się całemu zespołowi sądowemu prowadzić sprawę na bezpłatnym urlopie, to zwyczajnie nie jest fair” — zauważa.

Efekty domina: co oznacza shutdown dla dużych spraw Big Tech?

  • Ograniczenia kadrowe FTC i DOJ utrudniają skuteczne prowadzenie spraw oraz zebranie materiału dowodowego.
  • Sędziowie mają prawo utrzymać sprawy przy życiu, jeśli uznają to za słuszne, mimo formalnych przeszkód budżetowych.
  • Zaawansowanie procesu ma znaczenie — im bliżej finału (jak przy części spraw Google), tym większa szansa na utrzymanie tempa.
  • Przerwy mogą odroczyć decyzje, które zmieniłyby strategię biznesową potężnych firm IT lub wymusiły nowe zasady współpracy z partnerami.

Federalne sądy zapowiedziały utrzymanie działalności przynajmniej do 17 października, korzystając z rezerw i opłat innych niż budżetowe. W praktyce jednak każda sprawa może przebiegać zupełnie inaczej: wszystko zależy od konkretnego sędziego, etapu procesu oraz tego, ilu urzędników zdecyduje się działać pomimo braku wypłat.

Jedno jest pewne: obowiązujący shutdown nie zatrzymał nadzoru antymonopolowego nad gigantami Big Tech, choć wyraźnie komplikuje harmonogramy. A kiedy dynamika zmian na rynku technologii jest zawrotna, to właśnie „kalendarz” tych spraw może przesądzić o przyszłości całej branży niemal na równi z samym wyrokiem sądu.

Źródło: phonearena

Zostaw komentarz

Komentarze