3 Minuty
Apple wnosi pozew przeciwko Apple Cinemas za domniemane naruszenie znaku towarowego
Koncern technologiczny Apple, z siedzibą w Cupertino, zdecydował się na kroki prawne wobec amerykańskiej sieci kin działających pod nazwą „Apple Cinemas”. Według przedstawicieli firmy, sieć kin nielegalnie wykorzystuje charakterystyczną nazwę APPLE i wprowadza w błąd klientów, zwłaszcza w kontekście ambitnych planów rozwoju do 100 lokalizacji na terenie całego kraju.
Styk technologii i branży rozrywkowej
Apple od lat buduje swoją markę także poprzez działalność w sektorze filmu i rozrywki. Od ponad dwóch dekad gigant rozpowszechnia filmy oraz seriale za pośrednictwem platformy iTunes, czym umocnił swoją pozycję w świecie cyfrowej rozrywki. Apple rozszerzył również swoją ofertę o narzędzia do produkcji wideo, jak Final Cut Pro czy kanał QuickTime Movie Trailers, już w latach dziewięćdziesiątych. Decydujący zwrot nastąpił wraz ze startem Apple TV+ w 2019 roku, gdy firma zainwestowała we własne, oryginalne produkcje filmowe i serialowe.
Ekspansja źródłem konfliktu sądowego
Sieć Apple Cinemas powstała w 2013 roku i początkowo koncentrowała się na północno-wschodnich rejonach USA, a jej główna siedziba znajduje się w Walpole w stanie Massachusetts. Aktualnie firma zarządza ponad dwudziestoma kinematografiami, posiadając łącznie 161 sal kinowych. Mimo że przez dekadę istniała równolegle z Apple, to dopiero niedawna ekspansja sieci kin w skali ogólnokrajowej skłoniła Apple do wszczęcia procesu.
W pozwie złożonym w sądzie federalnym stanu Massachusetts Apple zwraca uwagę na ryzyko wprowadzenia konsumentów w błąd, zwłaszcza że nowe kina pojawiają się w rejonach blisko popularnych salonów Apple, a nawet w odległości mniejszej niż 50 mil od głównej siedziby Apple Park. Firma podkreśla, iż coraz częściej pojawiają się nieporozumienia dotyczące tego, czy Apple Cinemas jest powiązane z gigantem technologicznym lub czy kina te mają w ofercie wyłącznie produkcje dostępne na Apple TV+.
Zabiegi marketingowe potęgują dezorientację
W dokumentacji sądowej Apple zwraca uwagę, że dodatkowe wątpliwości wywołały działania marketingowe Apple Cinemas, które reklamowały nową placówkę w San Francisco jako „doświadczenie high-tech” – określenie mocno kojarzone z innowacyjnością Apple. Materiały publikowane w mediach społecznościowych i inne kampanie internetowe jeszcze bardziej zamazały granicę, powodując, że widzowie zaczęli pytać, czy kina są rzeczywiście własnością Apple i pokazują wyłącznie jej produkcje.
Według doniesień, Apple kilkukrotnie upominał firmę Sand Media, będącą właścicielem Apple Cinemas, wysyłając także oficjalne wezwania do zaprzestania używania znaku. Amerykański Urząd Patentowy i Znaków Towarowych (USPTO) wcześniej już oddalił wnioski Sand Media o zastrzeżenie znaków „APPLE CINEMAS” oraz „ACX — Apple Cinematic Experience”, wskazując na zbyt duże podobieństwo do istniejących znaków Apple, w tym rozpoznawalnych monitorów Apple Cinema Display.
Konsekwencje rynkowe i obecna sytuacja
Sądowa batalia następuje tuż po premierze filmu „F1: The Movie” z Bradem Pittem – najnowszej oryginalnej produkcji Apple, która, co ciekawe, emitowana jest m.in. w kinach Apple Cinemas. Gigant dąży do uzyskania zakazu działalności oraz zadośćuczynienia finansowego, a rozstrzygnięcie tej sprawy może mieć długofalowe skutki dla ochrony marki w epoce cyfrowej, zwłaszcza w sytuacji, gdy firmy technologiczne coraz bardziej angażują się w dystrybucję i produkcję treści rozrywkowych.
Nasilający się spór przed sądem pokazuje, jak ogromne znaczenie ma ochrona znaków towarowych na skrzyżowaniu technologii, kina i globalnych marek. Obie strony oczekują na wyrok, który może zmienić podejście do własności intelektualnej i strategii ochrony marek w aktualnych realiach dynamicznego rynku cyfrowego.
Źródło: neowin

Komentarze