3 Minuty
Tesla uznana częściowo winną tragicznego wypadku z Autopilotem
Ława przysięgłych na Florydzie ogłosiła głośny werdykt wobec Tesli, uznając lidera elektromobilności za częściowo odpowiedzialnego za śmiertelny wypadek spowodowany przez funkcję wsparcia kierowcy – Autopilot. Sąd nakazał Tesli wypłatę łącznej kwoty 243 milionów dolarów tytułem odszkodowania oraz kary, w związku z kolizją z 2019 roku, która wzbudziła poważne wątpliwości dotyczące bezpieczeństwa autonomicznych rozwiązań w motoryzacji.
Tragedia w Key Largo: Przebieg zdarzenia
Dramatyczne wydarzenie rozegrało się w Key Largo na Florydzie w 2019 roku. George McGee, prowadzący Teslę Model S, aktywował system Autopilot podczas nocnej jazdy po dwukierunkowej drodze. Skupiony na telefonie, McGee przeoczył stojącego prawidłowo przy poboczu, zaparkowanego czarnego SUV-a. Polegając na działaniu Autopilota, Model S wjechał z prędkością ponad 80 km/h w skrzyżowanie, uderzając w SUV-a. Obok pojazdu znajdowali się 22-letnia studentka Naibel Benavides i jej partner Dillon Angulo. Wypadek zakończył się śmiercią Benavides na miejscu oraz poważnymi obrażeniami Angulo.
Decyzja ławy przysięgłych: współodpowiedzialność
Przysięgli uznali, że McGee ponosi dwie trzecie winy za zdarzenie, natomiast pozostała część odpowiedzialności spada na Teslę. Kluczowy był fakt, iż system Autopilot nie wykrył stojącego pojazdu i nie zatrzymał samochodu przed skrzyżowaniem. Mimo że funkcja dedykowana jest autostradom, producent nie wprowadził technicznych ograniczeń uniemożliwiających korzystanie z niej na drogach nieprzystosowanych – co podkreślono w trakcie procesu.
Autopilot: możliwości i ograniczenia
Technologia Autopilot w Tesli uchodzi za jedną z najbardziej zaawansowanych na rynku, obejmując m.in. adaptacyjny tempomat, utrzymywanie pasa ruchu i automatyczne kierowanie na wybranych trasach. Eksperci zwracają jednak uwagę, że nie jest to system całkowicie autonomiczny, a jego największa skuteczność dotyczy dróg szybkiego ruchu, a nie obszarów miejskich czy wiejskich. Krytycy podkreślają, że brak restrykcji oraz entuzjastyczna narracja szefa firmy, Elona Muska, budują u kierowców złudne poczucie bezpieczeństwa i przesadną wiarę w technologię.
Wpływ na rynek i konsekwencje dla branży
To pierwsza sprawa dotycząca wypadku z udziałem Autopilota, która trafiła pod osąd ławy przysięgłych – może ona wyznaczyć nowe standardy dla kolejnych postępowań sądowych, w miarę rozwoju technologii autonomicznych. Wcześniejsze przypadki tego typu kończyły się polubownym porozumieniem, jak choćby podobna kolizja Modelu 3 z 2019 roku. Werdykt pojawia się w kluczowym momencie dla Tesli: firma przyspiesza wdrażanie w pełni autonomicznej usługi "Robotaxi", testowanej już w Austin (Teksas) i San Francisco. Wstępne opinie wskazują jednak na nieprzewidywalność jazdy tych pojazdów, co nasilło debatę o standardach bezpieczeństwa w branży aut bez kierowcy.
Porównanie produktów i przyszłość pojazdów autonomicznych
Konkurencja w dziedzinie jazdy autonomicznej rośnie – Waymo, Cruise czy Baidu intensywnie wdrażają własne algorytmy i szykują wejście na rynek. Tesla, chwaląc się przewagą baz danych i ciągłością aktualizacji oprogramowania, spotyka się z zarzutami, iż ściślejsza geofencing (ograniczanie działania systemu do wybranych obszarów), stosowana powszechnie przez rywali, mogłaby uchronić przed tragediami podobnymi do tej z Florydy. Dla specjalistów i pasjonatów nowych technologii, ten wyrok może stać się wyznacznikiem odpowiedzialności i zarządzania ryzykiem w epokowej transformacji motoryzacji.
Reakcja Tesli i zapowiedź apelacji
W odpowiedzi na werdykt firma publicznie zapowiedziała apelację, argumentując: "Dzisiejsza decyzja jest błędna i może zagrażać rozwojowi technologii bezpieczeństwa samochodowego dla wszystkich." Tesla uważa, że podczas procesu doszło do nieprawidłowości proceduralnych, które wpłynęły na rzetelność oceny sprawy, jednocześnie deklarując walkę o swoją wizję motoryzacji opartej na sztucznej inteligencji. W miarę jak automatyzacja staje się rdzeniem rozwoju branży, ten prestiżowy proces będzie bacznie obserwowany przez innowatorów, regulatorów oraz użytkowników na całym świecie.
Źródło: gizmodo

Komentarze