Czy podwodne serwerownie to przyszłość technologii? Chiński eksperyment zmienia zasady gry

Czy podwodne serwerownie to przyszłość technologii? Chiński eksperyment zmienia zasady gry

Komentarze

5 Minuty

U wybrzeży Szanghaju trwa właśnie przygotowanie kapsuły, która może wpłynąć na całą branżę centrów danych. Chińska firma technologiczna Highlander testuje nowatorskie rozwiązanie — serwery umieszczone pod wodą, co ma zrewolucjonizować zużycie energii i chłodzenie, choć rodzi to również ważne pytania inżynieryjne i ekologiczne.

Pod powierzchnią: jak ocean pomaga schłodzić dane

Tradycyjne centra danych pochłaniają ogromne ilości energii na klimatyzację. Podwodne obiekty wykorzystują natomiast naturalną przewagę — chłodną wodę morską. Highlander, lider projektu pod Szanghajem, podkreśla, że prądy morskie są w stanie efektywnie chłodzić serwery bez potrzeby energochłonnych urządzeń chłodniczych. „Podwodne instalacje mają w sobie potencjał, z którego trzeba skorzystać” — zauważa Yang Ye, wiceprezes firmy Highlander.

Według deklaracji firmy, podmorska kapsuła pozwoli ograniczyć zużycie energii do chłodzenia nawet o 90%. Projekt skierowany jest do takich klientów jak China Telecom czy państwowa spółka AI, a wpisuje się w szerszą inicjatywę rządową na rzecz zmniejszenia śladu węglowego infrastruktury cyfrowej.

Inżynieria głębin: wyzwania, które zmieniają branżę

Budowa podwodnego centrum danych znacząco różni się od tradycyjnej instalacji na lądzie. Highlander zmontował kapsułę z kilku modułów na nabrzeżu w pobliżu Szanghaju, a następnie zamknął całość w stalowej powłoce. Aby zabezpieczyć się przed korozją, zastosowano specjalną mieszankę ochronną z dodatkiem szklanych płatków. Unikalnym elementem jest winda, która łączy zanurzoną kapsułę z częścią znajdującą się nad powierzchnią wody — umożliwia to zespołom technicznym serwisowanie systemów bez konieczności pełnego wynurzania konstrukcji.

Kluczowe znaczenie ma także zasilanie. Highlander deklaruje, że cała instalacja będzie czerpać praktycznie całą energię z pobliskich morskich farm wiatrowych. Szacuje się, że ponad 95% poboru energii pochodzić będzie z odnawialnych źródeł, co wspiera także wsparcie rządowe — wcześniejsze projekty, jak testy przy wyspie Hainan w 2022 roku, otrzymały znaczące dotacje na rozwój tej innowacji.

Pionierskie testy i wyzwania komercjalizacji

Pomysł zanurzenia serwerów nie jest nowy. Już w 2018 roku Microsoft przeprowadził podobny eksperyment u wybrzeży Szkocji, by zbadać niezawodność i efektywność chłodzenia pod wodą. Choć technicznie test zakończył się powodzeniem i kapsuła została odzyskana w 2020 roku, gigant nie zdecydował się na wdrożenie tej koncepcji na szeroką skalę. Eksperci podkreślają, że takie rozwiązania sprawdzają się w małej skali, natomiast przejście do dużych serwerowni o mocy liczonych w megawatach niesie kolejne, trudniejsze wyzwania.

Plusy, minusy i debata wokół podwodnych serwerowni

Zwolennicy tego rozwiązania wskazują na wyraźne korzyści:

  • Istotną redukcję energii na chłodzenie i wiążące się z tym obniżenie emisji dwutlenku węgla, jeśli szacowany przez firmę poziom 90% oszczędności zostanie potwierdzony przy rozbudowie.
  • Bliskość kluczowych klientów z sektora wybrzeżowego oraz podmorskich światłowodów, co skraca czas przesyłu danych.
  • Naturalną integrację z energetyką odnawialną, zwłaszcza farmami wiatrowymi na morzu.

Mimo to pojawiają się głosy sceptyczne. Układanie kabli światłowodowych i energetycznych między dnem morskim a lądem to kosztowny i technicznie skomplikowany proces. Naukowcy z Uniwersytetu Florydy oraz badacze z Japonii udowodnili też, że środowisko wodne może być podatne na ataki wykorzystujące fale dźwiękowe, co tworzy nowe wyzwania w kategorii cyberbezpieczeństwa podwodnych serwerowni. Istnieje także zagrożenie cieplne.

Ekolog morski Andrew Want z Uniwersytetu Hull ostrzega, że nawet niewielki wzrost temperatury wody lokalnie może prowadzić do zmian w zachowaniu gatunków — przyciągając jedne organizmy morskie, zniechęcając inne. Highlander powołuje się na niezależną ocenę oddziaływania środowiskowego z próby w 2020 roku w Zhuhai, która wykazała, że woda wokół kapsuły utrzymywała się w bezpiecznym zakresie temperatur. Sceptyków jednak nie brakuje: dr Shaolei Ren z University of California, Riverside, przekonuje, że problem kumulacji ciepła nasila się wraz ze wzrostem skali przedsięwzięcia. „W przypadku serwerowni o megawatowej mocy zjawisko tzw. zanieczyszczenia cieplnego wymaga znacznie dokładniejszych badań” — podkreśla.

Sama budowa kapsuły okazała się większym wyzwaniem niż zakładano. Inżynier Zhou Jun przyznaje, że montaż na lądzie, uszczelnienie i ochrona przed korozją wymagały znacznie więcej pracy, niż wynikało to z początkowych planów. Nie bez znaczenia było także wsparcie państwa — Highlander otrzymał 40 milionów juanów (około 5,6 miliona dolarów) dotacji na testową kapsułę na Hainan, co pokazuje, jak istotną rolę odgrywa finansowanie publiczne w przekuwaniu prototypów w realne oferty rynkowe.

Nowy element ekosystemu centrów danych?

Eksperci przewidują, że choć podwodne centra danych nie zastąpią tradycyjnych serwerowni, mogą stać się ich uzupełnieniem. Znajdą zastosowanie w niszowych segmentach — dla klastrów AI pracujących przy wybrzeżu, klientów oczekujących ultraniskich opóźnień czy ośrodków podłączonych bezpośrednio do odnawialnych źródeł energii.

Wyobraź sobie, że w niedalekiej przyszłości część uczenia maszynowego będzie odbywać się „na morzu”, w kapsułach chłodzonych przez prądy i zasilanych morskimi farmami wiatrowymi. To atrakcyjna wizja, która jednak wymaga kolejnych badań, ścisłego monitorowania ekologicznego i ostrożnego podejścia inżynieryjnego. Obecnie projekty takie jak kapsuła pod Szanghajem potwierdzają wykonalność technologiczną — ale dopiero przyszłe lata pozwolą rozstrzygnąć, czy opłaca się taka rewolucja i czy korzysta na tym środowisko.

Źródło: sciencealert

Zostaw komentarz

Komentarze