Recenzja Samsunga Galaxy S25 Edge: Ultrasmukła konstrukcja kosztem mocy baterii | Teksa.pl – Najnowsze wiadomości ze świata technologii i smartfonów
Recenzja Samsunga Galaxy S25 Edge: Ultrasmukła konstrukcja kosztem mocy baterii

Recenzja Samsunga Galaxy S25 Edge: Ultrasmukła konstrukcja kosztem mocy baterii

2025-05-25
0 Komentarze

8 Minuty

Początki trendu – Od miniaturyzacji do wielkich ekranów

Jeszcze dwie dekady temu nie było większej dumy niż posiadanie najmniejszego możliwego telefonu. Kompaktowe telefony były symbolem prestiżu i innowacji, a ich miniaturyzacja wyznaczała kierunki rynkowe – nawet popkultura, poprzez kultowe sceny jak ta z filmu „Zoolander”, punktowała tę obsesję. Jednak przełom nastąpił wraz z debiutem iPhone’a w 2007 roku. Od premiery smartfonów z ekranami dotykowymi, priorytet przesunął się na multimedia, duże wyświetlacze oraz mocne baterie. Telefony przekształciły się w „szklane prostokąty”, których ekran stał się centrum doświadczeń użytkownika.

Historia kolejnych lat to ciągłe odejścia i powroty do idei mniejszych urządzeń. Udowodniły to m.in. niepowodzenia iPhone’a mini. Ostatecznie trend jest jasny: konsumenci wyraźnie wolą większe, choć często cieńsze – a co za tym idzie – lżejsze urządzenia. Tą ścieżką postanowiła pójść również Samsung, prezentując Galaxy S25 Edge – flagowca, który choć nie szokuje rozmiarem, zaskakuje grubością i wagą.

Samsung Galaxy S25 Edge – Nowy rozdział w projektowaniu smartfonów

Zachwycająca smukłość 5,8 mm i waga 163g czynią z edycji Edge najlżejszego i najcieńszego przedstawiciela linii S25 (ok. 27g lżejszego od S25+ i aż 55g od S25 Ultra!). To różnica, którą czuć w codziennym użytkowaniu. Mimo przekątnej ekranu 6,7 cala, telefon w kieszeni praktycznie nie daje o sobie znać.

Wyjątkowa rama z tytanu, znana z droższych modeli Ultra, gwarantuje wysoką wytrzymałość przy jednoczesnej redukcji masy. Ekran zabezpieczono szkłem Corning Gorilla Glass Ceramic 2, a norma IP68 zapewnia podstawową ochronę przed wodą i pyłem. Jednak ultracienka konstrukcja sprawia, że komfort chwytu bywa nieco mniej pewny – zwłaszcza przy tak dużym ekranie rośnie ryzyko przypadkowego upadku. Użytkownicy inwestujący ponad 1100 USD w tego typu urządzenie najprawdopodobniej zdecydują się na etui, nawet jeśli nieco zatraci ono „magiczny” efekt cienkości.

Design – nowoczesność z nutą inspiracji konkurencją

Front smartfona zachwyca cieniutkimi ramkami i płaskimi krawędziami wyświetlacza, nadając Galaxy S25 Edge bardzo nowoczesny charakter. Plecki wyróżnia zintegrowana szklana wyspa aparatów, podobna stylistycznie do nowego iPhone’a 16. Wizualnie telefon prezentuje się świetnie, choć perfekcjonistom mogą przeszkadzać drobne asymetrie w rozmieszczeniu elementów (np. nieidealnie wyśrodkowane porty czy nierówna linia głośnika i tacki na SIM).

Możliwość wyboru kolorów – niebieskiego, srebrnego i czarnego – jest nieco ograniczona, a tonacje są raczej stonowane. Samsung nie zdobywa tu laurów za odważną paletę barw.

Fotografia mobilna w S25 Edge – kompromisy i innowacje

Ciężar miniaturyzacji najbardziej odczuwalny był w segmencie aparatów. W przeciwieństwie do modeli Ultra czy Plus, w Galaxy S25 Edge zabrakło obiektywu telefoto – decyzja ta została podjęta w imię ultracienkiej konstrukcji. Otrzymujemy natomiast potężny sensor główny 200 MP (identyczny z Ultra) oraz aparat ultraszerokokątny 12 MP (tu już ustępuje Ultra, która korzysta z matrycy 50 MP).

Aparat główny w warunkach dziennych zapewnia jakość bliską Ultra: szeroka rozpiętość tonalna, żywe naturalne kolory, dobra ostrość. W nocnych kadrach widać różnice – Edge łapie mniej światła z racji mniejszego otworu przysłony, przez co nadrabia wyższym ISO lub wydłuża czas naświetlania. Portret z efektownym oddzieleniem tła i realistycznym odcieniem skóry jest na bardzo wysokim poziomie, choć brak teleobiektywu obniża możliwości zbliżeń bez utraty jakości. Aparat ultraszerokokątny dobrze radzi sobie przy dobrym oświetleniu, jednak w zacienionych miejscach ustępuje droższemu modelowi.

Selfie to mocna strona Edge – podobnie jak pozostałe „eski” z 2025 roku, posiada zaawansowany moduł z autofokusem, co gwarantuje klarowność i odpowiednie odwzorowanie detali.

Wyświetlacz – najlepsza technologia AMOLED

Samsung od lat buduje swoją przewagę na rynku smartfonów właśnie przez doskonałe ekrany. Nie inaczej jest w przypadku S25 Edge – Dynamic AMOLED 2X z płynną adaptacją częstotliwości odświeżania (1–120 Hz) oraz rozdzielczością QHD+ i proporcjami 19,5:9 plasuje ten ekran w czołówce.

Ochronę gwarantuje nowa wersja Gorilla Glass Ceramic 2, a parametry jasności sięgają (w trybie HDR) nawet 2600 nitów. Półautomatyczne pomiary przy analogicznych ustawieniach wykazały rezultaty porównywalne z S25 Plus i Ultra, a nawet przewyższające pod względem jasności przodujące konkurencyjne smartfony (iPhone 16, Pixel 9), jeżeli chodzi o treści HDR.

Pokrycie kolorów (zarówno dla DCI P3 w trybie Vivid, jak i sRGB – Natural) jest bardzo dobre, choć nieco ustępuje flagowym modelom z większą głębią bitową. To jednak wciąż jedna z najlepszych propozycji w segmencie premium. Funkcja ProScaler bazuje na NPU i inteligentnie podbija rozdzielczość oraz wyrazistość zdjęć i filmów wyświetlanych na ekranie.

Wydajność – elitarny Snapdragon z drobnymi ograniczeniami

Pod maską S25 Edge czeka na nas Snapdragon 8 Elite, ten sam, który napędza tegoroczne Galaxy S25 Ultra i Plus. Jednak, aby uniknąć nadmiernego nagrzewania i zachować cienkość obudowy, Samsung wyłączył jeden z rdzeni klastrowych, co skutkuje 10-15% niższymi wynikami w benchmarkach jednordzeniowych. Choć GPU nie jest ograniczone, podczas długotrwałego grania lub filmowania chłodzenie bywa niewystarczające. Testy wykazały, że w wymagających zadaniach telefon potrafi mocno się nagrzewać, a throttling CPU po dłuższym obciążeniu wynosi aż 43%.

Mimo to, w codziennej pracy i większości mobilnych zastosowań S25 Edge nie zawodzi. Telefon dostępny jest z 12 GB RAM oraz 256 lub 512 GB superszybkiej pamięci UFS.

Akumulator – najniższa pojemność w serii Galaxy S25

Poszukiwanie ekstremalnej smukłości wymusiło poważny kompromis – bateria ma pojemność zaledwie 3900 mAh (najmniej spośród Galaxy S25). Przekłada się to na około 12 godzin typowego użytkowania i do 24 godzin odtwarzania wideo przy pojedynczym ładowaniu. Przy ustawieniu rozdzielczości ekranu wyższej niż FHD+, czas pracy na baterii skraca się o 3–4 godziny w porównaniu do S25 Plus. Szybkie ładowanie kabelkowe zatrzymało się na 25 W, podczas gdy Ultra i Plus oferują 45 W. Bezprzewodowo można ładować S25 Edge do 15 W; brak wsparcia dla ładowania zwrotnego (reverse wireless charging).

Przypadki użycia i rynkowa pozycja

Galaxy S25 Edge to wymarzony wybór dla użytkowników, którzy oczekują najwyższego komfortu przenoszenia smartfona: osób aktywnych, ceniących nowoczesny design i lekkość, podróżników, ludzi biznesu noszących urządzenie w eleganckiej marynarce czy posiadaczy kobiecych torebek.

Jednak dla zwolenników długiego czasu pracy, częstych użytkowników aparatu – szczególnie w trybie zoom i nocnych zdjęć – czy graczy oczekujących nieprzerwanej wydajności, Edge może okazać się niewystarczający.

Na tle konkurencji (iPhone 16, Pixel 9 Pro) Edge tryumfuje pod względem wagi i grubości, ale ustępuje im w zakresie wszechstronności fotograficznej i czasu pracy na baterii. Brak wsparcia S Pen czy topowego teleobiektywu determinuje to, że Edge nie jest uniwersalnym flagowcem, lecz świadomym wyborem dla wąskiej grupy odbiorców.

Czy warto kupić Galaxy S25 Edge?

W tym miejscu trzeba sobie odpowiedzieć: na ile jesteś skłonny poświęcić wydajność na rzecz niebywałej lekkości i minimalizmu konstrukcyjnego? Dla części klientów obietnica odchudzonego smartfona będzie nie do przebicia. Inni uznają, że kompromisy związane ze skróconą żywotnością baterii, mniejszym zestawem aparatów, niższą mocą ładowania oraz nieobecnością pewnych funkcji (jak rysik S Pen czy zaawansowane wykończenia ekranu) są zbyt znaczące.

Samsung oddaje w nasze ręce technologiczne dzieło inżynierskie – jednak to użytkownik decyduje, który element listy priorytetów stawia na pierwszym miejscu. Era ultracienkich i ultralekkich flagowców właśnie się zaczyna – czy zrewolucjonizuje rynek smartfonów? Czas pokaże.

Podsumowanie

Galaxy S25 Edge jest manifestem możliwości współczesnej miniaturyzacji sprzętu mobilnego. Przemyślany dobór materiałów, genialna matryca AMOLED, potężny procesor Snapdragon oraz udoskonalone, choć ograniczone pod względem funkcji, aparaty czynią z niego obiekt pożądania dla estetów i fanów minimalizmu. Jednak ograniczenia baterii oraz pominięcie niektórych technologii czynią z tego telefonu raczej drugiego flagowca „na zmianę”, a nie urządzenie dla każdego.

Bez wątpienia Samsung Galaxy S25 Edge zapisze się w historii jako innowator – pytanie, czy następne generacje przekroczą fizyczne bariery i złamią narzucone przez obecną technologię kompromisy, czy też pozostaną ciekawostką dla wybranych.

Zainteresowani najnowszymi trendami w świecie smartfonów powinni śledzić ewolucję serii Edge – niewykluczone, że już wkrótce światło dzienne ujrzą rozwiązania niwelujące największe bolączki obecnej edycji.", "keywords": "Samsung Galaxy S25 Edge, smartfony, ultracienkie smartfony, porównanie flagowców, nowoczesny design, AMOLED, Snapdragon 8 Elite, bateria w smartfonach, recenzja Galaxy S25 Edge, technologie mobilne, światowe trendy w smartfonach, fotografia mobilna, lekkie telefony" }

Komentarze

Zostaw komentarz